TREŚĆ: Pokaż informacje o treści pozycji >>Buks Molenda to druga część trylogii o utopku noszącym tytułowe imię i nazwisko. Tutaj Buks, który jest w okresie dojrzewania, w tak zwanych szczenięcych latach, opowiada historie o Polsce, o Śląsku, po śmierci Stalina, oraz o sytuacji w Niemczech Zachodnich, gdzie na tak zwanym Śląsku Zastępczym mieszkają wypędzeni Ślązacy bez Śląska... Teraz jednak wyobraźcie sobie, co robią tutaj ludzie. Ledwie nastał pokój po wojnie, w czasie której tak sumiennie się wzajemnie zabijali, ujmując nam wiele pracy, dzisiaj znowu nastają na siebie, jeżdżąc jak szaleni swoimi samochodami i zderzając się ze sobą. W pojedynkę, we dwójkę i w masowych karambolach. Preferują to ostatnie, bo Niemcy wszak zawsze lubili masową zagładę. W garbusie mieści się czworo do pięciorga osób, w zależności od tego, jak są otyłe. Bardzo grubi ludzie w ogóle się w nim nie mieszczą. A tutejsi mieszkańcy odejmują sobie od ust, żeby kupić tego garbusa, rezygnują z masła i jedzą margarynę, która jest tania. Nie chodzą już też do kościoła, ponieważ ofiara na tacę podczas mszy niedzielnej stanowi czyste marnotrawstwo w sytuacji, kiedy pieniądze są pilnie potrzebne na blaszanego garbusa. Potem przychodzi ta wytęskniona chwila, garbus stoi przed domem, cała rodzina wsiada i przeważnie jeszcze tego samego dnia ginie w wypadku. Garbus bowiem zderza się czołowo z innym garbusem jadącym z przeciwnej strony. |
SERIA/CYKL: Utopek stanowią >>
| [Pokaż pozycje serii] | |
Tom 1 Już dawno nie ukazała się taka książka jak ta, tekst tak gniewny, tak słowotwórczo gorzki i absurdalnie jasny, tak wyrafinowanie jędrny i oryginalny poprzez nasycenie tradycją, tak przekorny i zarazem tak mądrze skomponowany.Leszek Libera zgrupował wielowarstwową tkankę akcji i motywów swojej powieści zaczynającej się tuż po zakończeniu II wojny światowej i wkroczeniu Armii Czerwonej na Górny Śląsk, teren zagorzałych historycznie sporów narodowych między Polską a Niemcami, wokół spektakularnie nakreślonego narratora pierwszoosobowego, utopka w wieku dziecięcym, którego przodkowie przenieśli się na Ziemię z planety Utopia. W polskiej tradycji utopiec lub utopek jest często złośliwym duchem wodnym, mogącym przybrać ludzką postać. Szczególnie rozpowszechniony jest w bajkach i podaniach śląskich. Utopki powstają ze zwłok topielców lub ze spędzonych płodów. W powieści Libery taki utopek z odwróconym spojrzeniem outsidera, nie biorąc pod uwagę kulturowo uwarunkowanych granic tabu i zakazów myślenia, odsłania cechy życia społeczności, w której się znalazł. Czytelnikom nieznającym tego świata może się on wydawać jeszcze bardziej osobliwy niż sam bohater opowieści. [...] Poprzez płynne włączanie do wypowiedzi wszystkiego, o czym jest mowa w środowisku bliskim utopkowi, narracja staje się jednym wielkim, bogatym językowo kolażem głosów i tekstów epoki powojennej.[.] Ta pozycja wyjściowa pozwala wpisać omawianą powieść w niedługi, ale doborowy szereg poprzedników, należących do najjaśniejszych punktów literatury światowej. Mowa tu o Gargantui i Pantagruelu (1532-1535) Rabelais’go, o Don Kichocie (1605-1615) Cervantesa, o Przygodach Simplicissimusa (1668-1669) Grimmelshausena [.] i o Blaszanym bębenku (1959) GĂĽntera Grassa - we wszystkich tych powieściach autorzy wprowadzają do otoczenia postać, która mimo folklorystycznej przynależności wybija się ponad nie ze względu na swoją groteskową inność. Z posłowia JĂĽrgena Joachimsthalera | |
Tom 2 Buks Molenda to druga część trylogii o utopku noszącym tytułowe imię i nazwisko. Tutaj Buks, który jest w okresie dojrzewania, w tak zwanych szczenięcych latach, opowiada historie o Polsce, o Śląsku, po śmierci Stalina, oraz o sytuacji w Niemczech Zachodnich, gdzie na tak zwanym Śląsku Zastępczym mieszkają wypędzeni Ślązacy bez Śląska..Teraz jednak wyobraźcie sobie, co robią tutaj ludzie. Ledwie nastał pokój po wojnie, w czasie której tak sumiennie się wzajemnie zabijali, ujmując nam wiele pracy, dzisiaj znowu nastają na siebie, jeżdżąc jak szaleni swoimi samochodami i zderzając się ze sobą. W pojedynkę, we dwójkę i w masowych karambolach. Preferują to ostatnie, bo Niemcy wszak zawsze lubili masową zagładę. W garbusie mieści się czworo do pięciorga osób, w zależności od tego, jak są otyłe. Bardzo grubi ludzie w ogóle się w nim nie mieszczą. A tutejsi mieszkańcy odejmują sobie od ust, żeby kupić tego garbusa, rezygnują z masła i jedzą margarynę, która jest tania. Nie chodzą już też do kościoła, ponieważ ofiara na tacę podczas mszy niedzielnej stanowi czyste marnotrawstwo w sytuacji, kiedy pieniądze są pilnie potrzebne na blaszanego garbusa. Potem przychodzi ta wytęskniona chwila, garbus stoi przed domem, cała rodzina wsiada i przeważnie jeszcze tego samego dnia ginie w wypadku. Garbus bowiem zderza się czołowo z innym garbusem jadącym z przeciwnej strony. |
|